6

maj

2018

Recenzja – Monstressa Tom 1

Komiks otrzymałem do recenzji dzięki uprzejmości serwisu Panteon.pl i wydawnictwa Nonstopcomics. Ty razem nie umieszczam tekstu z nagłówka recenzji, by przeczytać tekst kliknij link znajdujący się poniżej.  W ciągu tygodnia na stronie powinna pojawić się także recenzja Tomu 2 – Krew. Będzie ona najpierw do przeczytania w serwisie Panteon. Możliwe, że w niedługo na stronie zagości więcej recenzji komiksów. Mam tylko nadzieję, że nie będą to tylko takie tytuły, które nie specjalnie mi się podobają.

Kliknij logo by przejść do Recenzji

 



17

mar

2018

Black Panther (film 2018) – recenzja

W końcu wybrałem się do kina na kolejny film Marvela. Było ok – pomyślałem po seansie. Nie byłem specjalnie zachwycony, czy też zniesmaczony. Dostałem mniej więcej to, czego się spodziewałem. Jest to film, który widziałem już niejednokrotnie, szczególnie w wykonaniu Marvel Studios, które formuł na przyszłe odcinki swojej serii, ma już praktycznie wypracowaną do perfekcji. Bez większych zmian, może produkować, kolejne, całkiem strawne opowiastki, zarabiające setki milionów dolarów. Wtórność to największy grzech Czarnej Pantery i przez to zaczynam zastanawiać się, kiedy znudzą mi się te ziemniaczki z kotlecikiem, które serwuje ta część Disneya.

Black Panther

Kliknij w logo aby przejść do recenzji



18

gru

2017

Wiedźmy

Recenzja powstała dzięki uprzejmości portalu Panteon.pl, który zapewnił komiks do recenzji.

Nie określiłbym siebie mianem fana horrorów. Nie wyszukuję filmów z tego gatunku, nie widziałem wszystkich klasyków i jakoś nie spieszy mi się by nadrobić zaległości. Istnieją ważne horrory, które specjalnie mi się nie podobały (jak Lśnienie Kubricka), ale też takie, które zdecydowanie wylądowałyby na mojej liście najlepszych filmów, jakie widziałem. Jeśli pojawia się dyskusja na temat gatunku, nie mogę się powstrzymać, by nie wspomnieć jakim arcydziełem jest dla mnie The Thing Carpentera. Nie jestem też miłośnikiem tanich strachów i flaków.

Kliknij, aby przejść do recenzji.



28

sie

2017

Zdrowa krytyka

Jeśli wypowiadasz się publicznie, zawsze znajdzie się ktoś, kto zostanie jakoś urażony przez twoją wypowiedź. Nie jest to nic nowego i internet pełen jest oburzonych osób szturmujących różne barykady. O ile unikam na blogu wyrażania opinii politycznych (bo te wolę prowadzić, prywatnie, w cztery oczy, kiedy nie muszę ograniczać się do ogólników i uproszczeń), to już wyrażenie swojej opinii na tematy związane z kulturą i popkulturą (o ile chce się ją rozgraniczać), są dla mnie chlebem poprzednim. Jako że nie mam zbyt wielkiej widowni, raczej nie wywołuję internetowych wojen, ani też zbyt często w nich nie uczestniczę. Też dlatego, że uważam iż nie ma sensu krytykować czyjegoś gustu. W końcu każdego cieszy coś innego i choć lubię czasem zwracać uwagę, na to co mnie w danym tworze irytuję, co uważam, za nie interesujące, a co stanowi ujmę dla sztuki, to jednak wciąż pozostaje to być moją opinią. Stąd też, w przeróżnych artykułach na stronie, zazwyczaj staram się zawrzeć formułkę, w której gdzieś zawiera się coś co można skrócić do “moim zdaniem”. Nie specjalnie wieżę w recenzencki obiektywizm. Rozmowy o różnych dziedzinach sztuki, to nie newsy, wieści ze świata, które powinny zawierać jedynie suche fakty. Tym bardziej, że sztuka jest tworzona by wywoływać emocje. Przez to jest też dla recenzenta mieczem obusiecznym, ponieważ ten wystawia się także na reakcje innych ludzi, które czasem potrafią być ekstremalne. Czasem i mnie zdarza się tracić głowę i reaguję zbyt emocjonalnie, jednak staram się nawet, kiedy kompletnie nie zgadzam się z czyjąś opinią, nie obrażać osoby, z którą prowadzę dyskusję. Zdrowa krytyka polega właśnie na uszanowaniu czyjegoś zdania, nawet jeśli uważamy, że osoba po przeciwnej stronie się myli. Zachowajmy wzajemny szacunek, a będzie darowany nam pokój.



10

lip

2017

Castlevania (2017 serial Netflix)

Hurra! – wykrzyknęli gracze, kiedy dowiedzieli się, że Netflix sfinansuje zekranizowanie Castlevanii w postaci serialu animowanego. Hurra! – wykrzyknęli po raz kolejny, kiedy spojrzeli na listę ludzi zatrudnionych przy tej produkcji. Zaangażowanie Warrena EllisaAdi Shankara spowodowało, że wielu fanów gry z nadzieją wyczekiwało tej adaptacji. Hurra! – trailer wygląda naprawdę dobrze. Hurra! – pierwsze reakcje w internecie są pozytywne. Hurra?!… – miałem chwilę by obejrzeć całą serię i mogę spisać moje wrażenia z seansu.

Kliknij na logo by przejść do recenzji



22

maj

2017

Guardians of the Galaxy vol.2

Filmowe sequele mogą stanowić dla twórców wyzwanie. Bo często, ciężko jest po raz drugi stworzyć warunki, które gwarantowały sukces oryginału. Tym bardziej, że nie chodzi tu o po raz kolejny stworzenie tego samego filmu, a czegoś nowego, co reprezentowały podobne walory. W dodatku jeśli pierwowzór był rzeczywiście dobry, to istnieje presja, by nie zepsuć tego, co już działało. Guardians of the Galaxy było dość osobliwą komedią, na której finale zrywałem boki. Jednocześnie było jednym z filmów akcji, które stanowią część filmowego uniwersum Marvela. Potencjał na porażkę był więc spory.

Kliknij na logo, aby przejść do pełnej recenzji



7

maj

2017

Lepiej późno niż wcale #3

Nie spodziewałem się, że napisze o tym tak szybko, ale tekst sam się pisał, więc postanowiłem nie czekać na jego publikację. Tym razem coś z zupełnie innej epoki.

Gry planszowe nie są zbyt wdzięcznym materiałem na ekranizację. Zazwyczaj nie mogą pochwalić się zbyt dużą głębią fabularną, z rzadka rozbudowanymi światami, czy postaciami. Koncentrują się na rozgrywce, która stanowi ich kluczowy element. Zapewne, można by dziś znaleźć paru kandydatów, którzy mogli by z powodzeniem przejść tranzycję z roli gry planszowej na film, ale nie było by to łatwe. Zważywszy na to, iż planszówki zdołały dopiero niedawno wypełznąć z niszy (choć to wciąż produkt niszowy), którą interesowałyby się tylko największe nerdy, zadanie to musiało być jeszcze trudniejsze w roku 1985. Wtedy powstał pierwszy dobry film oparty o grę planszową, może jedyna dobra ekranizacja planszówki, może jedyna naprawdę dobra adaptacja jakiejkolwiek gry, w ogóle – Clue.

Kliknij na logo powyżej, aby przejść do pełnej recenzji.



6

maj

2017

Lepiej późno niż wcale #2

Kontynuuję podróż przez filmy, które swoją premierę miały już jakiś czas temu. Na razie wciąż przemieszczam się po zeszłorocznych premierach kinowych, ale już niedługo zapuszczę się w i dalej, może nawet w lata 80-te.

Kiedy w 2014 roku na ekrany wchodził Teenage Mutant Ninja Turtles, będące nową kinową adaptacją popularnej przed laty marki, byłem trochę zniesmaczony. Po pierwszym trailerze, który prezentował tytułowe żółwie, jako brzydkie, pseudorealistyczne komputerowe monstra, a do tego importował najbardziej drewnianą aktorkę z innej, znanej z kreskówek marki, którą przygarnął Michael Bay, zdecydowałem, że do kina się nie wybieram. Zapowiadała się powtórka z Transformersów i tym właśnie  były nowe Żółwie Ninja. Kiedy ostatecznie obejrzałem ten film, nie miałem najlepszej opinii o nim. Efekty specjalne były brzydkie, aktorstwo drewniane, a zachowanie głównych bohaterów widowiska, irytujące. Nie polecam tego filmu nikomu. Z tego te powodu postanowiłem ominąć kinową premierę kontynuacji hitu z 2014 roku, kiedy jednak Teenage Mutant Ninja Turtles: Out of the Shadows (bo wstawianie 2 w tytule przestało być modne) pojawiło się na HBOGO i akurat miałem humor na obejrzenie jakiegoś złego, głupiego filmu, to stwierdziłem, że nie jest to najgorszy kandydat na wieczorny seans.

Kliknij na logo filmu, aby przeczytać pełną recenzję.



12

lis

2016

Doctor Strange – Recenzja

Dzisiaj byłem w kinie na Doctorze Strange’u i nie żałuję. Film był na tyle dobry, że recenzja sama się praktycznie napisała i mogę wam go z góry polecić, jeśli nie macie ochoty czytać dłuższej wypowiedzi na ten temat. Dla pozostałych zostawiam tekst, który znajdziecie w linku poniżej ukrytym pod logo filmu.

Doctor Strage



2

paź

2016

Luke Cage – Recenzja

Lista seriali, które rozgrywają się w uniwersum Marvela powiększył się o kolejny tytuł. Luke Cage jest następnym owocem współpracy Domu Pomysłów z Netflixem. Tytułowy bohater pojawił się wcześniej, gościnnie w Jessica Jones, gdzie podobnie jak w nowej produkcji, był odgrywany przez Mike’a Coltera. Teraz czas sprawdzić jak Power Man poradzi sobie w solowej serii.