Dzisiaj dwie ilustracje. Czuję, że rysunki są co raz lepsze, ale też wiąże się to z większą ilością czasu jakie nad nimi spędzam. Coś za coś, jak zaczynam się spieszyć, to zdecydowanie wychodzi gorzej.
Blog Mateusza "Kwad_rata" Dąbrowskiego. Ilustracje, Concpt Art, Komiksuy i Artykuły.
Dzisiaj dwie ilustracje. Czuję, że rysunki są co raz lepsze, ale też wiąże się to z większą ilością czasu jakie nad nimi spędzam. Coś za coś, jak zaczynam się spieszyć, to zdecydowanie wychodzi gorzej.
Rysuję ile mogę. Wciąż jestem parę dni do tyłu. Dziś znów publikuję zbiorczą galerią.
Średnio wyszło, ale trzeba publikować. Nie zawsze jest wszystko takie jakby się chciało.
Inktober, dzień 8 za mną. Jakoś leci. Myślałem, że po weekendzie zakończę event, ale jak na razie nie jest najgorzej.
W weekend nadrobiłem rysunki. Miałem tego nie robić, ale bardzo dobrze pracowało mi się w niedzielę i zrobiłem dodatkowe ilustracje. Stąd jestem już na równo z listą i zobaczymy jak długo ten stan się utrzyma. Niestety zużyłem przy okazji jasno błękitny marker, więc będę musiał unikać tego koloru w najbliższym czasie.
Dzień drugi już dawno powinien być za mną. Nie wiem czy będę nadążał. Roboty za dużo, a rysunki zajmują mi co raz więcej czasu. Dzisiaj temat mindless i jest Hulk.
Sporo rzeczy mam na głowie. W zeszłym miesiącu skończyłem komiks na Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi. Nikogo nie zdziwi, jak napiszę, że plansze wysyłałem na ostatnią chwilę. Pod koniec byłem już trochę zmęczony, ale cieszę się, że udało mi się ten projekt ukończyć.
Mam też dużo zleceń i staram się zacząć mały projekt gry video. Robię parę rzeczy na raz i dopiero niedawno znalazłem chwilę by siąść i narysować coś na luzie, nie związanego z pracą. Miał być Spider-man i jest. Oprócz tego poprawiłem pracę sprzed miesiąca, którą rysowałem w trakcie, gdy byłem w środku amoku związanego z tworzeniem komiksu.
I nie zapomniałem o tym, że obiecałem forum. Zwyczajnie nie ma kiedy na tym popracować.
W końcu znalazłem chwilę by narysować coś specjalnie na stronę. Możliwe, ze znów będę publikował jeden rysunek tuszem/pisakiem na tydzień. Zachęcałem znajomych by wrzucali jakieś tematy na rysunek, ale odpowiedź była żadna, stąd kiedy pojawiła się tutaj propozycja Wolverine’a to stwierdziłem, że w sumie nic nie stoi na przeszkodzie by go narysować. Oczywiście skacze on z nazwą ataku z gier Marvel vs Capcom na ustach.
Czekają na mnie jeszcze 3 strony komiksu, który chce wysłać na festiwal w Łodzi. Na razie są w czerni i bieli ale zamierzam by ostatecznie były w kolorze. Mam nadzieję, że ze wszystkim zdążę.
Filmowe sequele mogą stanowić dla twórców wyzwanie. Bo często, ciężko jest po raz drugi stworzyć warunki, które gwarantowały sukces oryginału. Tym bardziej, że nie chodzi tu o po raz kolejny stworzenie tego samego filmu, a czegoś nowego, co reprezentowały podobne walory. W dodatku jeśli pierwowzór był rzeczywiście dobry, to istnieje presja, by nie zepsuć tego, co już działało. Guardians of the Galaxy było dość osobliwą komedią, na której finale zrywałem boki. Jednocześnie było jednym z filmów akcji, które stanowią część filmowego uniwersum Marvela. Potencjał na porażkę był więc spory.
Kliknij na logo, aby przejść do pełnej recenzji
Nasze oczekiwania, bardzo często wpływają na to jak odbieramy otoczenie. Odczuwalne jest to szczególnie w przypadku mediów jakie spożywamy. Stąd od recenzentów najczęściej oczekuje się pewnego obiektywizmu i otwarcia na nowe idee, choć oczywiście wszystko rozsądnych granicach. Czy to film, książka, czy serial, nawet jeśli nie nie spełniają naszych oczekiwań, to mogą okazać się wciąż dobrą rozrywką, choć nie w tej kategorii, w której się spodziewaliśmy. Oglądając najnowszy owoc współpracy Marvela i Netflixa, miałem wrażenie, że twórcy serialu rozmijają się trochę ze swą potencjalną widownią. Jeśli od Iron Fist oczekujesz serialu kung-fu, z dużą ilością akcji i humorem jak z filmu Jackiem Chanem, to zawód może być bardzo bolesny, jeśli jednak pozwolisz się poprowadzić w zupełnie innym kierunku, to zabawa może być również przednia, choć w zupełnie innym gatunku. I jak można się spodziewać, w tym wstępie nadużyłem wielokrotnie słowa oczekiwać, bo to chyba temat przewodni mojego podejścia do tej serii.
Kliknij na logo, by przeczytać całą recenzję.